W grę wchodzi tutaj przyzwyczajenie, strach przed samotnością czy brakiem innego partnera. Takie ograniczające przekonania mogą utrudniać nam realną ocenę kondycji związku i sprawić, że będziemy próbować rozpaczliwie go podtrzymywać. To także może doprowadzić do sytuacji, w której obie strony znienawidzą się do końca. O
mam 22 lata, z moim narzeczonym jestem od ponad 3 lat; jest to mój jedyny przyjaciel; w tym roku mamy wziąć ślub. Mam depresję, o której wie tylko On. Mieszkamy razem od roku. Do dziś sama próbowałam sobie radzić ze wszystkim, ale chyba czas aby ktoś spojrzał na to z boku i wyraził swoje zdanie. Gdy tylko się poznaliśmy moje stany depresyjne, płacz czy sprzeczki - to wszystko było dla niego ważne, starał się zawsze mnie wspierać; gdy tylko widział, że płacze - przytulał, martwił się, cierpiał razem ze mną.. Zawsze jednak zdarzały mu się wpadki, które może dla innych nie są istotne jednak dla mnie to sprawa priorytetowa. Nie mówił mi o wszystkim, a ja z natury jestem nieufna, więc często sprawdzałam komórkę czy e-mail.. i za każdym razem udało mi się coś znaleźć. A to mandat, który przede mną ukrył, a to sms od byłej dziewczyny, której zmienił nazwę w telefonie, żebym "się nie denerwowała", a to link do jakiejś dziwnej strony int., na którą wchodził. Zawsze było na to wytłumaczenie, przepraszał, obiecywał szczerość, sprawa cichła aż do następnego razu. Tak jest do dzisiaj. Zmieniło się jednak jego podejście do mnie. Już nie reaguje tak troskliwie na moje rozterki, teraz gdy ja mam mu coś do zarzucenia, on odbija piłeczkę, moje łzy wywołują w nim raczej złość niż zmartwienie. I nadal nie potrafi zrozumieć, że szczerość to jedyne czego oczekuję. Poza tym mam wrażenie, że widzi tylko siebie. Gdy wraca z pracy zje obiad a potem całymi godzinami siedzi przed komputerem. Dopiero gdy poproszę, aby spędził ze mną trochę czasu, gdy widzi mnie obrażoną, to dostrzega, że faktycznie źle zrobił. Od około pół roku przewija mi się co jakiś czas myśl, żeby to zakończyć, żeby odwołać ślub, rozstać się. Rozmawiałam z nim o tym, bo myślałam, że będzie to dla niego impuls do działania, ale on traktuje to jak moje "chwilowe humory", i może słusznie, bo słyszy od pół roku takie "groźby" bez pokrycia.. Ale teraz nasze wspólne życie wygląda okropnie, ciągłe kłótnie, mój płacz i jego krzyki.. Kocham go bardzo, wiem, że On mnie też, ale udawanie, że jest w porządku nie sprawdzi sie w małżeństwie. Nie wiem, co ma robić; mam tylko jego; nawet gdybym znalazła w sobie odwagę do podjęcia ostatecznej decyzji o rozstaniu, to boję się reakcji rodziny, znajomych.. I tego, że będę musiała do nich wrócić. Teraz mieszkam z dala od nich, tylko z Nim, i wszyscy myślą, że świetnie Nam się układa, mają nas za idealną parę. Boję się, że moje rozterki wiążą się z depresją, i że kończąc to zakończę najlepsze, co mnie w życiu spotkało. Wiem, że nikt z mojej ani jego rodziny tego nie zrozumie bo spadnie to na nich nagle; wiem, że będą mieli pretensje, bo ślub już zaplanowany, bo tyle pieniędzy zapewne przepadnie.. Nie wiem, co mam robić. Wspólne rozmowy kończą się kłótnią albo tym, że wyciągamy wnioski ale i tak nic się nie zmienia.. Co mam dalej robić? Trwać w tym czy nie? Czy da się znaleźć złoty środek?
Po odejściu z korporacji i tuż przed, tak szybko chciałam podjąć decyzję - CO ROBIĆ DALEJ, że wpadłam we wszystkie możliwe bariery decyzyjne tj. 13 lat w bankowości, nic innego nie umiem. Przespałam życie zawodowe! Kto będzie rozmawiał z kobietą, która nie zna rynku pracy i realiów w innych branżach. Choć pragniemy, by nasze związki rozkwitały, chcemy cieszyć się wspólnym szczęściem – wiadomo, że nie zawsze się to udaje. Bez względu na to, czy jesteśmy ze sobą kilka lat, miesięcy, czy kilka tygodni, zdarza się, że zamiast zacieśniania więzi, w pewnym momencie zauważamy jej słabnięcie. Tematem moich rozważań nie są jednak w tym wypadku relacje małżeńskie, związki, w których pojawiły się dzieci, wspólne konto, dom i samochód. Mam na myśli te sytuacje, w których nasze "razem" nie jest jeszcze do końca zdefiniowane, ale czujemy się związani. Tymczasem nagle on/ona przestaje mieć dla nas tyle czasu co przedtem, rozmowy stają się mniej osobiste, z repertuaru znikają zwroty "kocham", "tęsknię". Gdy owo "razem" zaczynamy poddawać w wątpliwość, pojawia się pytanie, czy to już koniec? Szczególnie, gdy jedna ze stron oddala się, a druga odczuwa dyskomfort – napięcie wzrasta. Decyzja o rozstaniu zawsze jest trudna. Psychozabawa: Sprawdź, jak reagujesz na sytuacje stresowe w związku? Jesienne ochłodzenie uczuć Małgosia, 28-letnia graficzka, przyszła do mnie z pytaniem, czy powinna zakończyć związek i jak to zrobić? - Poznaliśmy się w maju ubiegłego roku na międzynarodowym plenerze w Portugalii. Byli tam ludzie z całego świata. Wśród nich Tom – przystojny, zdolny, inteligentny, wrażliwy i… samotny. Połączyło nas uczucie od pierwszego wejrzenia. Ustawiliśmy sztalugi obok siebie i od tej pory byliśmy nierozłączni. Piękna wiosna, wspaniałe krajobrazy, morze, cudowny klimat – trudno wyobrazić sobie bardziej romantyczny początek znajomości. Było tylko jedno ale… Tom jest obywatelem Kanady, na stałe mieszka w Toronto. Po plenerze miał jeszcze dwa tygodnie wolnego, więc zaprosiłam go do siebie do Gdyni. To były cudowne dni. Postanowiliśmy, że damy szansę sobie i naszej miłości. Wzięłam pod uwagę przeprowadzkę do Kanady, ale to wielka życiowa zmiana, więc najpierw postanowiliśmy lepiej się poznać. - Gdy Tom wyjechał, czułam, że z mojej palety barw uciekły radosne kolory - wspomina Małgosia. - Pomyślałam, że jest przecież Skype, są samoloty. W sierpniu poleciałam do niego na trzy tygodnie. Było wspaniale. Potem nadeszła jesień. Tom dostał jakieś duże zlecenie, zaczął dłużej siedzieć w pracy. Dawała się nam we znaki różnica czasu. Gdy u niego była zaledwie dwudziesta, myślał, co zrobić z pięknym wieczorem, u nas była pierwsza w nocy i morzył mnie sen. Zamiast rozmawiać, zaczęliśmy zostawiać sobie widomości, z czasem rzadziej. Temperatura naszego uczucia zaczęła nieznacznie spadać. To on przestał komunikować się za mną codziennie, tak jak wcześniej. Teraz odzywa się co kilka dni, ale potrafi nawet milczeć cały tydzień. Potem nagle mail ze zdawkowym "Co u Ciebie?". Już nie pisze, że tęskni, nie mówi, że kocha. Małgosia przyznaje: - Trwamy w takim dziwnym układzie już kilka miesięcy, od początku listopada. Choć wiem, że nie ma nikogo, to jednak czuję, że nasze uczucie umiera. Ciężko mi z tym, jestem smutna. Myślałam o tym, żeby go teraz zaprosić, ale jeśli znowu wszystko odżyje tylko po to, by znowu za chwilę się skończyło? Sama nie wiem, czy dałabym radę? A może powinnam uznać, że to koniec? Napisać do niego, powiedzieć, że już tak nie chcę, zażądać wyjaśnień? Tajemnicza zmiana zachowania partnera Nie zawsze dzielą nas tysiące kilometrów i strefy czasowe. Dziewczyna Maćka, 30-letniego ratownika medycznego, mieszka kilka ulic dalej. - Poznaliśmy się w szpitalu - opowiada Maciek. - Ewa przyszła z koleżanką, która miała drobny wypadek. Zobaczyłem dwie zdezorientowane dziewczyny, podszedłem, zainteresowałem się, zaoferowałam pomoc. Ewa od razu wpadła mi w oko, więc kiedy w podziękowaniu za moje zaangażowanie, zaproponowała kawę, chętnie przyjąłem zaproszenie. Okazało się, że niedawno rozstała się ze swoim chłopakiem po kilkuletnim związku. Była sama. Zaczęliśmy się spotykać. Na początku prawie codziennie, o ile pozwalał na to czas. Wpadłem po uszy, myślałem, że Ewa odwzajemnia moje uczucie. - Po kilku tygodniach wspomniała, że jej były chłopak wydzwania do niej i koniecznie chce się z nią zobaczyć, ale nie podejmuje tematu - mówi dalej Maciek. - Nie ma zamiaru już do niego wracać, więc takie spotkanie nie ma sensu. Ucieszyłem się, ale jednocześnie poczułem niepokój. A co, jeśli jej były nie odpuści, myślałem. W następny weekend miałem dyżur, a po nim coś się między mną a Ewą zmieniło. Widujemy się rzadziej i nie jest już tak samo. Tak już mija drugi miesiąc, kiedy Ewa ma zdecydowanie mniej czasu, nie jest już taka spontaniczna i wesoła. Na pytania o swojego byłego odpowiada, że to już zamknięta historia, ale ja nie czuję się spokojny. Pewnie spotkali się w tamten weekend i coś się wydarzyło. Pytałem. Ewa nie chce nic powiedzieć, ale nasz związek staje się taki letni, nijaki. Zastanawiam się, czy nie powinienem zerwać, choć wiem, że będzie bolało. Serce i rozum W takiej sytuacji serce i rozum przeciągają między sobą linę. Z jednej strony - pragnienie, aby wszystko wróciło do normy, z drugiej - poczucie, że Wasz związek to równia pochyła i droga prowadzi tylko w dół. Z pewnością najlepszym rozwiązaniem jest szczera rozmowa, cóż jednak, jeśli druga strona nie odwzajemnia naszej otwartości? Zadaj sobie pytanie: Jaki jest poziom mojego poczucia bezpieczeństwa w relacji – zastosuj skalę od 1 (w ogóle go nie mam) do 10 (mam je w 100%). Przeanalizuj sytuację. Małgosia oceniła swoje poczucie bezpieczeństwa na 20%. Kiedy spytałam ją o powód tak niskiej oceny, stwierdziła, że: - nie czuje się już dla Toma dostatecznie ważna - uważa, że jego uczucie wygasa - obawia się, że prędzej czy później więź między nimi zerwie się - odległość jest dodatkowym dyskomfortem Maciek ocenił swoje poczucie bezpieczeństwa na 40% i powiedział, że: - nie czuje już ze strony Ewy autentycznym emocji - jest zaniepokojony zmianą, której nie rozumie - czuje, że ma coraz mniejszy wpływ na rozwój ich relacji Ty również taki sam sposób przeanalizuj poczucie swoje bezpieczeństwa, a także inne potrzeby w relacji. Najpierw wypisz je (potrzeba miłości, szacunku, bycia docenianym itp.). W jakim stopniu potrzeby te są zaspokojone (w skali od 1 do 10)? Pamiętaj, że można podjąć próbę naprawy, która ma szansę się udać, kiedy obie strony są zainteresowane. Jeśli nie otrzymujesz wsparcia, a jednocześnie zdajesz sobie sprawę, że niespełnione potrzeby pogłębiają frustrację, poznaj swoje motywacje, odpowiadając szczerze na pytanie: Co sprawia, że pozostaję w związku, który nie przynosi mi szczęścia? Zastanów się, czy nie wynika to z ograniczających cię przekonań, np. już nigdy nie znajdę partnera, samotność jest gorsza od braku pełnej satysfakcji itp. Zadaj sobie pytanie, jaką cenę płacisz za utrzymywanie tych przekonań, np. w obecnej sytuacji czuję się zaniepokojony/a, zmartwiony/a i to mnie boli, ale to lepsze niż zerwać i zostać samemu/samej. A teraz zadaj sobie pytanie: czy widzę się w identycznej sytuacji (niepokój, brak poczucia bezpieczeństwa) za dwa lata? Nie? A może za rok? Też nie? Więc może chcesz tak żyć przez kolejne pół roku? Jeśli nie, podejmij mądrą decyzję. Joanna Godecka Źródło:
Robert Maaskant nie jest już trenerem VVV Venlo - poinformował oficjalnie holenderski klub. - Po dokładnych konsultacjach musieliśmy podjąć decyzję o rozstaniu z trenerem. Podstawą takich działań są wyniki sportowe w ostatnim czasie - powiedział Marco Bogers, dyrektor zarządzający holenderskiego klubu. 50-latek prowadził VVV Venlo od lipca tego r
Decyzja o rozstaniu zazwyczaj nie jest łatwa. Pomimo chęci zakończenia relacji, mogą pojawiać się różne uczucia: smutek, złość, lęk. Dojrzałe zachowanie wymaga skonfrontowania się z takimi trudnymi emocjami i przepracowania ich (przeżycia tego w samotności, jak i w relacji z drugim człowiekiem - zazwyczaj dochodzi wtedy do szczerej rozmowy pomiędzy partnerami). Jeśli ma Pani dużą trudność, by rozpoznać w sobie potrzeby i emocje zachęcam do skorzystania z pomocy psychologa, psychoterapeuty. Być może wewnętrzne pomieszanie wynika z osobistych wątków, być może jest to problem w relacji z partnerem. Poza tym każde rozstanie, nawet takie kiedy sami coś kończymy, konfrontuje nas z lękiem przed utratą, zmianą. Czasami aktywizują się wówczas depresyjne mechanizmy funkcjonowania - silne poczucie winy uniemożliwia wtedy przeżycie utraty. Za każdym razem, kiedy coś przerasta nasze zasoby do poradzenia sobie z danym problemem, pojawiają się różne objawy (np. stany depresyjne, lęki). Jeśli nie można się samodzielnie z nimi uporać i zaczynają nas hamować, utrudniając codzienne funkcjonowanie, należy skorzystać z pomocy specjalisty. Decydowanie równa się wolność. Możliwość decydowania jest trudnym zadaniem, a czasami może stać się czymś, co blokuje nas w działaniu. Wraz z rozwojem cywilizacji i technologii, rzeczywistość która nas otacza stała się bardziej skomplikowana, a co się z tym wiążę także trudniej jest nam zdecydować w tej dżungli możliwości. Źródło: nd3000/ „Should I stay or should I go now?Should I stay or should I go now?If I go, there will be troubleAnd if I stay it will be double” -The Clash Deciding whether to stay in a relationship is challenging for a lot of us-it can be (but isn’t always) one of the hardest decisions we may face. Czasami jesteśmy pogrążeni w niezdecydowaniu, a czasami „wiemy”, że powinniśmy odejść, ale „nie możemy” się do tego zmusić. Czasami naprawdę, naprawdę trudno jest odejść, dopóki coś się nie wydarzy i wtedy nagle staje się jasne, że związek jest skończony. Ja może zależeć dużo na kto jesteśmy – Czy dostajemy „zbyt przywiązujący” inny, lub jeżeli zostajemy zdystansowany, lub jeżeli mamy „zdrowego” nastawienie o związkach – Ale strata może wciąż być ciężka znosić. artykuł kontynuuje po reklama My typowo inwestujemy dużo krew, pot, i łzy w związki, i stawiamy dużo na linii. Ryzykujemy spędzając nasz cenny czas dążąc do związku, który może nie wyjść, mijając możliwości, które mogą się pojawić (choć tak naprawdę nie wiemy, czy będą one działać). Inwestujemy się emocjonalnie, narażając się na straty, rozczarowanie, a nawet złość na siebie za zbyt długie trwanie w związku. Jeśli mamy dzieci i myślimy o odejściu od partnera, ważymy, czy będzie to lepsze dla dzieci, czy gorsze. Z drugiej strony, możemy strzec się przed intymnością i zarządzać oczekiwaniami, stawiając na nasze własne związki, co utrudnia nam zbliżenie się do innych w pierwszej kolejności i trudniej zainwestować w związek, nawet jeśli to zrobimy. Możemy być bardziej zmotywowani, aby spróbować i pracować nad związkiem, w który zainwestowaliśmy dużo czasu i energii. Ewolucja może nas uprzedzić, abyśmy dbali o nasze inwestycje, ale czasami oznacza to, że kończymy wyrzucając dobre pieniądze w złe. Tak samo jest z relacjami: Możemy próbować inwestować coraz więcej i więcej, z malejącym zwrotem. Po przekroczeniu tego punktu krytycznego, sensowne jest skierowanie środków na nowe związki – i zakończenie bieżącego w najlepszy możliwy sposób. Jeśli mieliśmy wiele związków, które nie wypaliły, wzrasta zapotrzebowanie na to, aby każdy kolejny związek działał. Jednak ryzyko niepowodzenia również wzrasta, ponieważ w tym momencie stajemy się utożsamiani z byciem nieudanym uczestnikiem intymności. W pewnym momencie możemy zacząć się zastanawiać, czy jesteśmy w stanie stworzyć udany związek z kimkolwiek, co prowadzi do poważnego zwątpienia w siebie, a czasem do depresji. Kiedy związek się kończy, może być silne poczucie porażki i wstydu – ale także ulgi. artykuł kontynuowany po reklamie Badacze przyjrzeli się, dlaczego ludzie mówią, że zakończyli relacje i jak myślimy o niewierności. Są to istotne ustalenia, ale co mówią nam o tym, co dzieje się, gdy jesteśmy w środku dręczącej decyzji o tym, czy zostać i pracować nad związkiem, zostać i prawdopodobnie nie mieć go zmienić na lepsze, lub zostawić go za sobą? The Heart Hath Reasons Mając to pytanie na uwadze, Joel, MacDonald i Page-Gould (2017) starali się przyjrzeć procesowi podejmowania decyzji i czynnikom, które partnerzy ważą, gdy są w długoterminowym związku i aktywnie rozważają, czy zostać, czy odejść. Oprócz zaprojektowania badania mającego na celu zidentyfikowanie wszystkich czynników, które ludzie biorą pod uwagę – tych, które przemawiają za pozostaniem, tych, które przemawiają za odejściem oraz tych, które się pokrywają – przyjrzeli się również stylowi przywiązania, aby sprawdzić, czy istnieją jakiekolwiek korelacje z niepewnym przywiązaniem, zwłaszcza z lękowym i unikającym stylem przywiązania. Konkretnie, uważali, że ludzie z lękowym stylem przywiązania będą bardziej skłonni do doświadczania ambiwalencji i konfliktów podczas rozważania przyszłości związków. PODSTAWY Czym jest przywiązanie? Znajdź terapeutę, aby wzmocnić relacje Zespół opracował dwa protokoły badawcze: W pierwszym badaniu postanowili stworzyć wiarygodne narzędzie ankietowe do identyfikacji i pomiaru czynników, o których ludzie myślą, gdy związki są na linii, dzieląc te rozważania na powody, by zostać i powody, by odejść; oraz przyjrzeć się, które czynniki były najważniejsze w różnych próbkach dorosłych. W drugim badaniu, udoskonalili swoją ankietę w oparciu o ustalenia z pierwszego, aby spojrzeć bardziej szczegółowo na różne style przywiązania i wszelkie różnice między ludźmi rozważającymi zerwanie z kimś randki, w przeciwieństwie do tych rozważających rozwód, gdy żonaty. artykuł kontynuuje po reklamie W badaniu 1, spojrzeli na trzy próbki, zadając uczestnikom otwarte pytania na temat powodów, dla których rozważają pozostanie lub odejście, i przeanalizowali te odpowiedzi, aby opracować narzędzie do badania 2. Trzy próbki stanowiły dwie grupy studentów w wieku średnio około 20 lat, z których niewielu było żonatych; 40 procent mężczyzn; i umawiali się na randki średnio przez około 17 miesięcy. Istniał zróżnicowany zakres doświadczeń związanych z rozważaniem związków, a niektóre z tych związków były nowsze, a inne bardziej ustabilizowane. W trzeciej próbie w badaniu 1, przyjrzano się starszej grupie dorosłych, którzy (wtedy) obecnie rozważali zakończenie swojego związku. W tej grupie 171 uczestników średnia wieku wynosiła 31,7 lat; 37 procent stanowili mężczyźni; a średnia długość ich związków wynosiła prawie cztery lata. Jedna czwarta tych uczestników była w związku małżeńskim, lub we wspólnym związku prawnym, który uważali za równoważny małżeństwu; reszta umawiała się na poważne randki. Po rozbiciu odpowiedzi na wspólne kategorie, odkryli, że ludzie zgłaszali 25 różnych powodów, dla których chcieli zostać i 23 powody, dla których chcieli odejść. Niektóre czynniki, takie jak osobowość partnera, mogły należeć do obu kategorii. Attachment Essential Reads Jakie były wyniki badania 1? Najczęstszym powodem chęci pozostania w związku była „emocjonalna intymność” (wymieniona przez 53 procent osób rozważających zerwanie), a najczęstszymi powodami chęci odejścia było naruszenie zaufania (ogólnie) oraz naruszenie zaufania i osobowość partnera (30 procent osób rozważających zerwanie). artykuł kontynuowany po reklamie W omówieniu ogólnych ustaleń z badania 1, autorzy zauważają, że powody uczestników do pozostania lub odejścia były odzwierciedleniem pojęć zidentyfikowanych w poprzednich badaniach nad związkami: 1. Inwestycje Ludzie zastanawiali się nad tym, jak bardzo są zaangażowani w pozostawanie w związku, przy czym kategorie takie jak „bariery logistyczne” przed odejściem, „przyzwyczajenie” do związku oraz „poszukiwanie innych możliwości” skłaniały ich do podjęcia decyzji o odejściu. 2. Sieć wsparcia społecznego Ludzie uwzględnili wsparcie społeczne jako czynnik, który może wspierać zarówno odejście, jak i pozostanie – w tym „presję społeczną”, aby pozostać, oraz „społeczne konsekwencje” pozostania jako powód odejścia. 3. Responsywność Partnerzy, którzy zapewniali „walidację” byli postrzegani jako powód do pozostania, podczas gdy związki z „brakiem walidacji” stanowiły powód do odejścia. 4. Samorozwój Podobnie, bycie w związku, który przyczyniał się do „doskonalenia siebie” było postrzegane jako powód do pozostania, podczas gdy bycie w związku „utrudniającym samodoskonalenie” było powodem do odejścia. 5. Oczekiwania dotyczące związku Mieć poczucie „optymizmu” co do przyszłości było powodem do pozostania, ale widzenie „problemów z długoterminowymi perspektywami” było powodem do odejścia. Nie tylko te podstawowe ustalenia pomagają wyjaśnić czynniki, które mogą przewidywać, czy ludzie pozostają w związkach, jak również przyszłą jakość tych związków, ale również identyfikują, o jakich czynnikach ludzie wyraźnie myślą, kiedy próbują zdecydować, co zrobić w związkach, które są niesatysfakcjonujące, lub kiedy myślą o tym, czy mogliby znaleźć lepszego partnera. Zrozumienie tych czynników może pomóc ludziom przemyśleć za i przeciw pracy nad ich własnym związkiem i zidentyfikować obszary, w których ich związek mógłby zostać ulepszony. Najważniejsze, były powody pozostania, które nie miały odpowiednika w powodach odejścia i odwrotnie – na przykład, podczas gdy naruszenie zaufania było powodem odejścia, bycie wiernym nie było oferowane jako powód pozostania. Ludzie podawali zależność od związku jako powód do pozostania, ale brak zależności nie był podawany jako powód do odejścia. Sugeruje to, że sposób, w jaki ludzie myślą o pozostaniu i sposób, w jaki myślą o odejściu, są powiązanymi, ale wciąż odrębnymi procesami decyzyjnymi. To, że wydają się one odmienne w kluczowych aspektach, jest ważne, ponieważ może to prowadzić do większej ambiwalencji i konfliktu u osób rozdartych między powodami do pozostania a powodami do wyjazdu. Jeśli powody do pozostania i odejścia pokrywałyby się, spodziewalibyśmy się mniejszej ambiwalencji. Największe powody W badaniu 2, badacze wzięli powody z badania 1 i opracowali narzędzie ankietowe na podstawie powodów, które ludzie podawali rozważając zerwanie. Użyli kilku dodatkowych narzędzi oceny, aby przyjrzeć się: styl przywiązania, mierzący zarówno lękowe, jak i unikające przywiązanie; poziom inwestycji, patrząc na to, ile pracy ludzie włożyli w związek i jak łatwo ich zdaniem mogliby znaleźć lepszy związek, w który mogliby zainwestować; poziom zaangażowania, zajmujący się tym, jak bardzo ludzie chcieli, aby ich związek trwał w dłuższej perspektywie; rozważania dotyczące rozwiązania, patrząc na to, jak dużo ludzie myśleli o zakończeniu związku; oraz powody pozostania/odejścia, wykorzystując wyniki badania 1, aby przyjrzeć się różnym kategoriom pozostania i odejścia, i oceniając je na skali tego, jak bardzo ludzie zgadzali się lub nie zgadzali się z tymi powodami, myśląc o swoich własnych związkach. W badaniu 2, spojrzeli na dwie próbki. Jedna dotyczyła ludzi, którzy chodzili na randki i rozważali zerwanie; druga obejmowała ludzi, którzy byli w związku małżeńskim i rozważali separację lub rozwód. Próba randkowa obejmowała 121 osób, 36 procent mężczyzn, o średniej wieku 28 lat i średnim czasie trwania związku wynoszącym 22 miesiące. Próba małżeńska składała się z 106 uczestników, 27 procent mężczyzn, ze średnią wieku 28 lat i średnim czasem trwania małżeństwa wynoszącym dziewięć lat. Zespół stwierdził, że największe powody chęci odejścia były podobne w obu grupach – dystans emocjonalny, nierówność, osobowość partnera i naruszenia oczekiwań były najczęściej wymieniane. Powody pozostania były inne w przypadku zerwania związku randkowego niż małżeńskiego. W przypadku zerwania, najczęstszymi powodami pozostania były powody „oparte na podejściu” – pozytywne cechy osobowości partnera, intymność emocjonalna i przyjemność. W przypadku osób pozostających w związku małżeńskim, najczęstszymi powodami pozostania w związku były: „unikanie” – inwestowanie, obowiązki rodzinne, strach przed niepewnością i bariery logistyczne uniemożliwiające rozstanie. Nie jest zaskoczeniem, że równowaga powodów do pozostania i powodów do odejścia wydaje się wpływać na proces podejmowania decyzji przez osoby myślące o zakończeniu związku, niezależnie od tego, czy chodzą na randki czy są w związku małżeńskim. Styl przywiązania a decyzje dotyczące związku Osoby lękliwie przywiązane częściej niż inne zgłaszały większą liczbę powodów zarówno do pozostania jak i odejścia. Co więcej, lękowe przywiązanie nie miało negatywnej korelacji z powodami pozostania lub odejścia, co sugeruje większy poziom ambiwalencji. Autorzy badania zauważają, że jak sugeruje wcześniejsza literatura na temat związków, ich wyniki wspierają implikację, że osoby unikające przywiązania mają tendencję do bycia bardziej pesymistycznie nastawionymi do związków i bardziej chronionymi przed intymnością. Z drugiej strony, w obu próbach, unikające przywiązanie było negatywnie związane z powodami pozostania. Na przykład, ludzie, którzy zgłaszali cechy unikające rzadziej zauważali chęć pozostania z powodów takich jak optymizm, emocjonalna intymność, komfort i towarzystwo. Co więcej, przywiązanie unikające było pozytywnie skorelowane z powodami odejścia, w tym brakiem przyjemności i utratą atrakcyjności w grupie randkowej oraz utrudnianiem samodoskonalenia i zbyt dużym zaangażowaniem w grupie małżeńskiej. The Big Picture Gdy Joel i współpracownicy przeanalizowali wszystkie powody pozostania lub odejścia, odkryli, że z danych wyłoniły się trzy główne kategorie: 1. Motywacje do pozostania oparte na podejściu. Były one ważniejsze dla par randkowych niż małżeńskich. 2. Motywacje do pozostania oparte na unikaniu. Były one ważniejsze dla par małżeńskich niż randkowych. 3. Motywacja do odejścia. Były one podobne dla par randkowych i małżeńskich. Patrząc na ambiwalencję (jednocześnie zgłaszając więcej powodów do pozostania i odejścia niż przeciętnie) versus obojętność (mając mniej powodów do pozostania i odejścia niż przeciętnie), zespół znalazł większą ambiwalencję wśród osób lękliwie przywiązanych i większą obojętność wśród osób unikających przywiązania. Przy luźniejszej definicji, około 50 procent respondentów zostało uznanych za ambiwalentnych; przy ściślejszej definicji, odsetek ten spadł do 30. Niezależnie od tego, wyniki te pokazują, że wiele osób rozważających zerwanie, czy to w związku małżeńskim, czy na randce, doświadcza znaczącego konfliktu związanego z tą decyzją. Praca ta ujawnia kilka ważnych cech dotyczących podejmowania decyzji, gdy przyszłość ważnego związku jest wątpliwa, i pokazuje, że ważymy różne czynniki związane z uczuciami i konsekwencjami zarówno odejścia, jak i pozostania. W zależności od tego, gdzie jesteśmy w związku, możemy bardziej zwracać uwagę na pewne czynniki niż na inne, gdy przychodzi nam myśleć o pozostaniu. W przypadku związków randkowych, możemy silniej rozważyć pozostanie, aby znaleźć to, czego szukamy, a w przypadku związków małżeńskich, możemy pozostać z powodu tego, z czym nie chcemy mieć do czynienia, przynajmniej w tej próbie. Jeśli chodzi o powody odejścia, są one jednak mniej zależne od stanu cywilnego niż powody pozostania. Ponieważ średnia wieku była stosunkowo niska, interesujące byłoby sprawdzenie, czy przyszłe badania odnajdą te same tendencje w starszych małżeństwach rozważających separację i rozwód. Pytanie, czy ludzie podejmują decyzje na podstawie tego, czego szukają, czy tego, od czego się oddalają, może wpłynąć na wynik decyzji, dlatego warto o tym pamiętać, aby być lepiej poinformowanym o ważnej decyzji życiowej. Wreszcie, ważne jest, aby rozważając zakończenie związku być świadomym swojego stylu przywiązania i rozpoznać obecność ambiwalencji i obojętności w naszym myśleniu. Osoby, które pozostają ambiwalentnie zaangażowane w długotrwały związek, mogą mieć trudności z uczestniczeniem w nim w sposób, który prowadzi do większej satysfakcji i mogą mieć trudności z czystym rozstaniem, kiedy zdecydują się odejść. Rozpoznanie, że ta ambiwalencja może wynikać z lękowego przywiązania może pomóc w bardziej przejrzystym myśleniu o procesie podejmowania decyzji. Zwolnienie tempa w celu rozpoznania uczuć lękowych, które mogą powodować nadmierne myślenie i bardziej efektywne radzenie sobie z lękiem może być przydatne. Z drugiej strony, chroniczna obojętność może być oznaką ukrytego unikania intymności i mniejszego uwzględniania czynników związanych z pozostaniem i odejściem. Dla osób z unikającym przywiązaniem, świadome zwracanie uwagi na trudne uczucia i obawy jest ważne pomimo emocjonalnego dyskomfortu. Bycie bardziej świadomym naszych powodów pozostania lub odejścia nie tylko pomaga nam przemyśleć naszą własną decyzję, ale większe wspólne uznanie tych czynników może dostarczyć ważnych tematów do dyskusji jako para, zarówno podczas rozważania zakończenia związku, jak i w celu poszukiwania większej satysfakcji podczas pozostawania razem. Proszę o przesyłanie pytań, tematów lub zagadnień, które chciałbyś abym spróbował poruszyć w przyszłych blogach, poprzez moją stronę PT bio. Szczegóły: Reasons to Stay & Reasons to Leave Source: Reasons to Stay, Joel et al., 2017 Source: Reasons to Leave, Joel et al., 2017 .

2. Postaw na szczerą rozmowę w cztery oczy. Zakładając jednak, że przemyślenia poprzedzające rozstanie były wnikliwe. i ostatecznie doszło się do wniosku, że tego związku już nic nie jest w stanie uratować, należy przejść z tą decyzją do porządku dziennego. Tylko jak zakomunikować drugiej stronie, że dla własnego dobra

Chciałam dziś poruszyć niezwykle trudny temat jakim jest rozstanie. Nie potrafię nikomu jednoznacznie powiedzieć, czy ma się rozstać z partnerem/partnerką czy nie, bo wiąże się z tym ogromna odpowiedzialność. Podzielę się jednak pewnymi wskazówkami, które mogą okazać się pomocne dla osób, które stoją na rozdrożu i nie wiedzą jaką decyzję podjąć. Pytania, które należy sobie zadać przed podjęciem decyzji o rozstaniu Czy trwanie w związku/małżeństwie niszczy pewne aspekty nas samych (poczucie własnej wartości/prawości, zdolność znalezienia szczęścia lub spokoju)? Czy trwanie w związku/małżeństwie koliduje z jakością naszego życia i zagraża naszym najgłębszym wartościom? Czy trwanie w związku/małżeństwie utrudnia nam dążenie do celów, które są dla nas ważne? Czy trwanie w związku/małżeństwie utrudnia nam cieszenie się życiem i życie w zgodzie ze sobą? Czy trwanie w związku/małżeństwie zagraża naszym relacjom z innymi osobami? Czy trwanie w związku/małżeństwie zagraża dobru innych ludzi, których kochamy? Jednym z najważniejszych pytań jest „Jak będziesz się czuł/czuła oraz jak będzie wyglądało Twoje życie, jeśli nic się nie zmieni w Twoim życiu/ związku przez kolejny rok/2/5 lat?”. To pytanie pozwala nabrać dystansu i spojrzeć na swój problem z perspektywy czasu. Kiedyś zadałam je jednemu z moich klientów, któremu trudno było podjąć decyzję o rozwodzie (pomimo wielu negatywnych przesłanek). Odpowiedź jaką usłyszałam zapamiętam do końca życia „Nie będzie mnie już na tym świecie”. Okazało się, że związek ten był na tyle destrukcyjny, że osoba ta była w bardzo złym stanie psychicznym i o krok od głębokiej depresji. Uświadomienie sobie tego pozwoliło jej resztkami sił odejść. Teraz osoba ta powoli odbudowuje swoje życie, choć nie jest łatwo jak mówi, uważa, że to była dobra decyzja. Konsekwencje rozwodu Zauważyłam, że jednym ludziom decyzja o rozwodzie przychodzi nazbyt łatwo (podejmują ją szybko w chwili trudności), podczas, gdy innym przychodzi z trudem lub wcale (pomimo spustoszenia jakie sieje trwanie w związku). Zdaję sobie sprawę, że ile ludzi tyle różnych przypadków i nie ma uniwersalnych rad. Chciałabym jednak uczulić na pewną rzecz, z której nie jestem pewna, czy wszyscy zdają sobie sprawę. A mianowicie rozwód jest jednym n najbardziej stresujących zdarzeń życiowych. Według skali Holmes’a i Rahe’go jest on drugi na liście pod względem siły stresu jaki generuje. Przed nim jest tylko śmierć bliskiej osoby i inne traumy, a tuż za nim separacja małżeńska. Znam osoby, które pomimo ogromnego wsparcia bliskich (a czasami nawet terapii) jeszcze rok lub kilka lat po rozwodzie nie doszły do siebie. Piszę to tylko po to, aby zdać sobie sprawę z tych konsekwencji. Oczywiście w wielu przypadkach koszty rozwodu są znacznie niższe niż trwanie w niszczącym związku. Wówczas należy podjąć decyzję o rozstaniu. Zanim podejmiesz decyzję o rozwodzie Upewnij się, że zrobiłeś wszystko co w Twojej mocy, aby ratować małżeństwo. Jestem zwolenniczką walki o związek/małżeństwo. W wielu wypadkach z pomocą mediatora lub terapeuty można odbudować związek, z w tym bliskość i intymność. Szczególnie warto dać szansę związkowi kiedy są dzieci (rozwód rodziców często jest dla nich traumą), wspólne wartości (wiara) i inne ważne aspekty. Poza tym nawet kiedy dojdzie do rozstania to świadomość, że zrobiło się wszystko co we własnej mocy (aby ratować związek) daje poczucie spokoju i pomaga uniknąć wyrzutów sumienia. Upewnij się, że Twoja decyzja jest dobrze przemyślana i świadoma. Ważne, aby dać sobie czas, aby dojrzeć do decyzji o rozstaniu. Najgorsza rzecz to podjąć tak ważną decyzje pod wpływem silnych emocji. Dlatego nie spiesz się. Daj sobie czas i przemyśl wszystkie za i przeciw. Podejmij tę decyzję w zgodzie ze sobą mając dostęp do mądrego umysłu. Upewnij się, że koszty pozostania w relacji przewyższają koszty zakończenia jej. Ważnym wskaźnikiem, że należy zakończyć związek jest przewaga negatywnych rzeczy nad tymi dobrymi. W tym celu warto wypisać sobie na kartce oraz przedyskutować z innymi (inne spojrzenie i nowe wnioski) wszystkie argumenty za i przeciw (zarówno pozostania w związku jak i jego zakończenia). Upewnij się, czy jesteś świadomy wszystkich konsekwencji (szczególnie długofalowych), jakie się wiążą z rozstaniem. Często skupiamy się na doraźnych korzyściach lub skutkach rozstania. Ponieważ konsekwencje rozwodu obejmują wiele płaszczyzn życia (finanse, zdrowie, stan psychiczny) warto mieć ich wszystkich świadomość, także w dłuższym okresie czasu. Upewnij się, że Twoja decyzja bierze pod uwagę także dobro innych osób (np. dzieci). Czasami, szczególnie jak cierpimy, jesteśmy skupieni głownie na sobie i swojej krzywdzie. Pamiętajmy jednak, że decyzja o rozwodzie wpływa także na innych, dlatego ich dobro i potrzeby także powinny być uwzględnione przy podejmowaniu decyzji. Mam nadzieję, że artykuł okazał się dla Ciebie przydatny. Jeśli stoisz na rozdrożu i nie wiesz jaką decyzję podjąć odnośnie przyszłości Twojego związku to zapraszam Cię na konsultację. Pomogę Ci wówczas podjąć świadomą, jak najlepszą dla Ciebie decyzję.
Tłumaczenie hasła "podjąć decyzje" na angielski. decide. take a decision. to take decisions. make a decision. make some decisions. Pokaż więcej. Przewodniczący może podjąć decyzje, że w tej procedurze zastępuje go sekretarz. The chairman may decide that the secretary is to replace him in this procedure.
Jak podjąć decyzję o rozstaniu? - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 18 ] 1 2011-09-26 23:11:16 kasandra 33 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-26 Posty: 3 Temat: Jak podjąć decyzję o rozstaniu?Kochani, kiedy człowiek na 100% dojrzeje do rozstania? Skąd ja mam wiedzieć kiedy to jest ten właściwy moment. Jestem 4 lata po ślubie, 6 lat w związku i już mam dość. Mamy córkę (2 lata) i chyba nic więcej. W kazdym razie od jakiegoś czasu nawet ze sobą nie rozmawiamy i nawet już nie próbujemy tego robić. Kiedyś jeszcze się kłócilismy, czasami próbowałam przeforsować swoje zdanie, ale teraz nasze życie wygląda w ten sposób, że mąż wraca z pracy, je obiad i kladzie się na kanapie i zasypia. Nie rozmawiamy na żadne tematy, nawet o pogodzie. A ja mam już alergię na każde jego słowo, bo wiem że to albo krytyka, albo narzekanie, albo "cudowne" rady, które są jedynie czarnowidztwem. Nie mam ochoty o sobie mu opowiadać, o moich planach, o moich pomysłach, bo wiem że usłyszę tylko powody dla których nie warto nic robić. Mój mąż jest urzędnikiem, a ja prowadzę własną firmę. Jestem naszczęście niezależna finansowo i mieszkaniowo. Nie ma bliskości, czułości, przytulania, ani seksu. Może czasami, raz na miesiac jak już jedno z nas nie może wytrzymać to ktoś się przytuli. Ale nie ma wtedy oczywiście wzajemności. Ja już nie mogę znieść jego dotyku. Zaciskam zęby. Uwielbiam seks, ale nie mogę z nim. Może jeszcze bym to wszytsko zniosła, gdyby nie jego złośliwe i nieżyczliwe odzywki w stylu: jak zwykle nie wiesz... jakbyś doczytała mojego maila to byś wiedziała.... znowu wszystko robisz na ostatnią chwile...Nie mogę o nic pytać, doradzać, chcieć. On i tak wie wszytsko najlepiej i to co ja mówie jest bez znaczenia. To tyle o tych moich złych odczuciach o nim. Łączy nas oczywiście córka. Ale tak naprawdę nie mogę się zdecydować na rozstanie ponieważ panicznie boję się samotności. Jestem zwierzęciem stadnym, mam cudowną- dużą rodzinę i nie wyobrażam sobie że jestem sama. Nie chcę być sama i udawać jaka to ja jestem dziarska dziewczyna, która sobie radzi w życiu cudownie. Udaje, że się dobrze czuje w towarzystwie. Pamietam, że jak urodziłam córkę moją pierwszą myślą było: już nigdy nie będę sama. Wiem, ze może spotkam na swojej drodze kogoś, w końcu nie jestem brzydka ani głupia. Wprawdzie w wieku 33 lat to nie jest proste, ponieważ większość pozakładała już rodziny, ale jednak boję się, że znowu okaże się po 5 latach, że to nie to. W końcu w mężu też kiedyś byłam zakochana na zabój. Kochani spróbujcie mnie zrozumieć i doradźcie czy jest szansa na zmianę mojej sytuacji, bo w poprawę mojego męża niestety już nie wierzę. 2 Odpowiedź przez ciuciaa 2011-09-27 00:44:23 ciuciaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-20 Posty: 28 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu?kopnij go w dupe facet to swina 3 Odpowiedź przez 2011-09-27 01:15:32 Ostatnio edytowany przez (2011-09-27 01:16:10) Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-18 Posty: 330 Wiek: 33 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu? Dobrze, że piszesz... Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. ja uważam, ze powinnas powalczyć o was, wasze małżenstwo - jeśli ma dla Ciebie wartość. Jeśli chcesz odejść od męża zrób to teraz, a nie jak znajdzie się powód do odejscia - patrz inny porozmawiać z mężem... powiedz mu o swoich odczuciach. U mnie w małżenstwie też się posypało, ja się obudziłem jak zona powiedziała mi o wyprowadzce... nie wpomniała tylko, ze od 4 miesięcy mnie zdradzała z o mnie... Ty masz jednak swój własny problem. Spróbuj z nim porozmawiać... tylko tak żeby Cie słuchał... bez radia, telewizji, komputera. Powiedz jak sie czujesz i czego oczekujesz. Powiedz, że to tak dłużej nie może wyglądać... sama męża znasz najlepiej i wiesz co na niego każdym razie życzę powdzenia w podejmowaniu racjonalnych decyzji i 3mam kciuki za Nie każdy facet to świnia "Kobietę łatwiej rozebrać wbrew jej woli, niż ubrać po jej myśli" 4 Odpowiedź przez ciuciaa 2011-09-27 02:59:53 ciuciaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-20 Posty: 28 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu?MOŻE I NIE KAŻDY ALE MÓJ EX NAPEWNO 5 Odpowiedź przez noami24 2011-09-27 11:20:24 noami24 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-03-01 Posty: 628 Wiek: 30 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu?Decyzja o rozstaniu, nie ważne z jakiego powodu, jest trudna. Ja decydowałam się rok. Po prostu musi zdarzyć się coś definitywnego, jakieś wydarzenie, emocja, sytuacja. U mnie tak było i jak się zdarzyło to nikt nie był w stanie mnie zatrzymać. 6 Odpowiedź przez kasandra 33 2011-09-28 14:33:45 kasandra 33 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-26 Posty: 3 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu?Kochani, dziś dowiedziałam się, że jednak ktoś jest trzeci. Sama męża wysłałam na dodatkową (3 dniową) pracę w innym mieście, poczuł wiatr w żaglach i juz widzę na billingach, że namiętnie wysyła sms-y i rozmawia za moimi plecami z jakąś dziewczyną. Trwa to nie długo, bo 3 tygodnie, ale sms-ów są setki, a rozmowy po 70 min. Jestem przerażona, że właśnie doszłam do momentu kiedy muszę coś postanowić, działać. Nie mogę przecież udawać, że o niczym nie wiem, żeby tamta znajomośc przerodziała się w coś wiecej. Wiem też co usłyszę podczas tej rozmowy, - że to moja wina. Jak może się poprawić skoro on jest zaangazowany w inną kobietę? Jak może być miły dla mnie? nigdy nie był, a teraz tym bardzej cały czas mnie atakuje. Gdyby to był normalny związek pewnie bym się tak nie zastanawiała, ale na samą myśl, ze będzie przychodził po córkę i zabierał ją do jakieś swojej nowej rodziny doprowadza mnie do szaleństwa. Będę musiała znosic jego widok i godzić się na te wizyty. Tymczasem samotność mnie przeraża. Może jeszcze warto walczyć póki jest czas.... nie wiem. Próbowałam już wszystkiego, pschoterapii par, rekolekcji dla małżeństw, nawet kumpla wysłałam, żeby z nim porozmawiał i nic. Tak bardzo nie chcę przechodzić przez rozwód, nie chcę czuć bólu rozstania. 7 Odpowiedź przez zz2 2011-09-28 15:14:55 Ostatnio edytowany przez zz2 (2011-09-28 15:59:21) zz2 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 128 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu? Jak długo zamierzasz znosić te rzeczy:kasandra 33 napisał/a:...Nie rozmawiamy na żadne tematy, nawet o pogodzie...Nie ma bliskości, czułości, przytulania, ani seksu...jego złośliwe i nieżyczliwe odzywki...???Z tego co piszesz wynika, że próbujesz do niego dotrzeć, a nie udaje Ci się. W takim razie spróbuj może bardziej "łopatologicznie".Co z tego, że on urzędnik. Może potrzebuje prostego komunikatu, zupełnie nie na urzędowym poziomie. Może jednak się obudzi,albo się okaże, że naprawdę ma Ciebie w ..... i już. Jeśli nie doprowadzisz do szczerej rozmowy, to się nie przekonasz o 33 napisał/a:Łączy nas oczywiście myślisz, że to wystarczy ? Jak sądzisz, na jak długo ?kasandra 33 napisał/a:Ale tak naprawdę nie mogę się zdecydować na rozstanie ponieważ panicznie boję się samotności...nie wyobrażam sobie że jestem sama. Nie chcę być sama i udawać jaka to ja jestem dziarska dziewczyna, która sobie radzi w życiu cudownie...Wiem, ze może spotkam na swojej drodze kogoś, w końcu nie jestem brzydka ani głupia. Wprawdzie w wieku 33 lat to nie jest proste, ponieważ większość pozakładała już rodziny, ale jednak boję się, że znowu okaże się po 5 latach, że to nie mogę Cię pocieszyć. - Prawie wszyscy się tego boimy. Moim zdaniem jednak w twoim przypadku to nieuzasadniony strach(chyba, że ty wiesz o sobie coś o czym nie napisałaś, a mogłoby tu mieć znaczenie). Nie powinnaś pozwolić by ten strach Cię nie spróbujesz czegoś zmienić, to jak wyobrażasz sobie dalsze życie ? Kilkadziesiąt lat z coraz bardziej obcym człowiekiem ?Myślisz, że samotność (nawet jeśli stałaby się twoim udziałem, w co wątpię) będzie gorsza ?kasandra 33 napisał/a:Kochani spróbujcie mnie zrozumieć i doradźcie czy jest szansa na zmianę mojej sytuacji, bo w poprawę mojego męża niestety już nie jestem kimś kto nawoływałby do pochopnych działań, ale dla Ciebie to nie szansa tylko konieczność i spróbuj coś zrobić teraz,a nie czekaj aż upłyną kolejne miesiące i lata. życie jednak lubi kopać po kostkach 8 Odpowiedź przez Anula70 2011-09-28 15:17:57 Anula70 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-11 Posty: 1,145 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu? Niestety za Ciebie nikt nie zadecyduje .A samotność po wszystkim potraktuj jako odpoczynek a nie pretekstu na siłę to nie jest dobry pomysł to Ty musisz wiedzieć czy chcesz to zrobić czy swoje przejścia i jestem samotna bo teraz tego chcę a co będzie później -pożyjemy , na siłę . ,,Bycie Sobą nie jest grzechem jest zaletą i luksusem na który nas stać jeśli tylko tego chcemy" 9 Odpowiedź przez Wielokropek 2011-09-28 15:19:38 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,004 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu? kasandra 33 napisał/a:(...)Może jeszcze warto walczyć póki jest czas.... nie wiem. Próbowałam już wszystkiego, pschoterapii par, rekolekcji dla małżeństw, nawet kumpla wysłałam, żeby z nim porozmawiał i nic. (...)Zastanawiasz się nad tym, czy walczyć? Kto jest Twoim przeciwnikiem? Mąż? On już dawno zrezygnował z was. On już podjął co chcesz walczyć? O związek? Jego już dawno nie ma. To co zostało, to umowa cywilna zawarta w czego Ci życzę, to odwagi potrzebnej do obejrzenia rzeczywistości, bez złudzeń. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 10 Odpowiedź przez zz2 2011-09-28 15:24:05 Ostatnio edytowany przez zz2 (2011-09-28 15:40:36) zz2 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 128 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu? kasandra 33 napisał/a:Kochani, dziś dowiedziałam się, że jednak ktoś jest trzeci. Sama męża wysłałam na dodatkową (3 dniową) pracę w innym mieście, poczuł wiatr w żaglach i juz widzę na billingach, że namiętnie wysyła sms-y i rozmawia za moimi plecami z jakąś dziewczyną. Trwa to nie długo, bo 3 tygodnie, ale sms-ów są setki, a rozmowy po 70 min. Jestem przerażona, że właśnie doszłam do momentu kiedy muszę coś postanowić, działać. Nie mogę przecież udawać, że o niczym nie wiem, żeby tamta znajomośc przerodziała się w coś wiecej. Wiem też co usłyszę podczas tej rozmowy, - że to moja było czekać na coś takiego ? Będziesz jeszcze czekać na gorsze ?kasandra 33 napisał/a:Gdyby to był normalny związek pewnie bym się tak nie zastanawiała, ale na samą myśl, ze będzie przychodził po córkę i zabierał ją do jakieś swojej nowej rodziny doprowadza mnie do szaleństwa. Będę musiała znosic jego widok i godzić się na te wizyty. Tymczasem samotność mnie przeraża. Może jeszcze warto walczyć póki jest czas.... nie wiem. Próbowałam już wszystkiego, pschoterapii par, rekolekcji dla małżeństw, nawet kumpla wysłałam, żeby z nim porozmawiał i nic. Tak bardzo nie chcę przechodzić przez rozwód, nie chcę czuć bólu zaś zupełnie nie rozumiem Jaki "ból rozstania" skoro związek nienormalny (niesatysfakcjonujący), a partner taki, że ciężkoznosić jego widok ? Jeśli naprawdę próbowałaś wszystkiego i nic, to przejdź przez rozwód. Poczytaj w innych wątkach dla ilu kobietstało się to swoistym katharsis i otwarciem drzwi do nowego lepszego Ci potrzeba żeby podjąć decyzję ? Ktoś ma Ci to doradzić, rekomendować, kazać ? Niestety musisz to podjąć i przejść sama. życie jednak lubi kopać po kostkach 11 Odpowiedź przez kasandra 33 2011-10-04 16:12:07 kasandra 33 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-26 Posty: 3 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu?Nigdy nie zrozumiem mężczyzn. Może ktoś mi wytłumaczy dlaczego mój mąż tak postępuje. Po rozmowie z nim, kiedy powiedziałam, że wiem o tej kobiecie - wszystkiego się wyparł. Kiedy powiedziałam, że wiem jak się nazywa, ile sms-ów wysłał i kiedy ją poznał, mówił że sobie jakieś firmy kręcę i to nie jego wina, że jestem chora z zazdrosci. Kiedy zadzwoniłam do niej, okazało się, że dziewczyna nic nie wie o żonie i że jest zszokowana tą sytuacją. Mówiła, że te sms-y oczywiście miały podłoże romansu, że umawiali się następny raz na spotkanie w połowie drogi, bo ona jest z drugiej strony Polski i że ma 22 lata. Szok. Nie rozumiem, jak on może zaangazowac się w tak młodą dziewczynę i kłaść na szali naszą rodzinę, a może to tylko zabawa? Nie wiem. Po dwoch dniach powiedział, że jedzie teraz sam na weekned wszystko sobie przemyśleć. Wyłączył telefon. Był z nią. Szalałam. Zafundował mi trzy dni nerwicy. Nie potrafię zrozumieć jak można być tak bezwzględnym, żeby spotykać się z nią, kiedy ja o tym wiem, mimo że jeszcze odemnie nie odszedł. Dławi mnie jak o tym pisze. Kiedy przyjechał, znów wszystkiego się wyparł, że nie był z nią, ale powiedział że odchodzi. Potrzebuje czasu na znalezienie mieszkania i chce rozdzielności majątkowej, żeby to mieszkanie mógł kupić na siebie. Rozumiem, że chce odejść, ona to pewnie tylko pretekst. Nie mogę z nim walczyć, wystawić mu walizki za drzwi i rozwieść się z orzeczeniem o winie. Mamy razem córkę, która chce mieć tatę i muszę zrobić wszystko, żeby chciał ją widywać. To są sprawy pomiędzy nami, a ona niechcący obrywa. A teraz o tym co ja czuję. Uzależnienie. Jak jest w domu to bezwzględu co mówi czuję spokój i udaje mi się przespać noc, jak tylko wyjdzie do pracy czy wyjedzie płaczę, nie śpię i rozpaczam. Sama tego nie rozumiem. 12 Odpowiedź przez apoteoza 2011-10-04 16:43:59 apoteoza 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-10 Posty: 5,336 Wiek: 26 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu? Myślę, że chciał się z nią spotkać, aby dowiedzieć się, czy jest dla kogo rzucać rodzinę. Tchórz. Zamiast zakończyć związek po męsku, to najpierw chciał się upewnić, czy będzie miał gdzie pójść. A Ty miałaś robić za otwartą furtkę w razie niepowodzenia. Złóż pozew o rozwód z orzeczeniem o winie. Uwolnij się od tego typka. Co Ci po takim mężu? Chcesz, aby Twoja córka wychowywała się w nieszczęśliwej rodzinie? 13 Odpowiedź przez End_aluzja 2011-10-04 17:46:40 End_aluzja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-04 Posty: 6,548 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu? Apoteoza. Ona ma prawo odejść od męża. Ale nie ma prawa rozwodzić córkę z ojcem... Pewnie niech się mała nie wychowuje w nieszczesliwej rodzinie ale powinna mieć Ojca. Kasa dra rozwodz się z orzeczeniem o winie Ale oszczędź grania córka czy walki O córkę. Ludzie strasznie krzywdza dzieci rozwadzac się... serca na zakręcie...rozpoznamy się;) 14 Odpowiedź przez apoteoza 2011-10-04 17:52:33 apoteoza 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-10 Posty: 5,336 Wiek: 26 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu? End_aluzja napisał/a:Apoteoza. Ona ma prawo odejść od męża. Ale nie ma prawa rozwodzić córkę z ojcem... Pewnie niech się mała nie wychowuje w nieszczesliwej rodzinie ale powinna mieć Ojca. Kasa dra rozwodz się z orzeczeniem o winie Ale oszczędź grania córka czy walki O córkę. Ludzie strasznie krzywdza dzieci rozwadzac się...A czy ja napisałam, że kasandra powinna zabronić tudzież utrudniać spotkania córki z ojcem? Nie. Ja napisałam, żeby wzięła rozwód,bo po co ich córeczka ma patrzeć na kłócących się rodziców? Po co ma utrwalać sobie taki model rodziny. Proszę mi nie imputować tego czego nie powiedziałam. 15 Odpowiedź przez End_aluzja 2011-10-04 19:10:21 End_aluzja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-04 Posty: 6,548 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu? Wiem. Ja chciałam tak przez ciebie dotrzeć do kasandry. Zeby nie myślała ze na tu próbuje się mądrzyc czy coś... serca na zakręcie...rozpoznamy się;) 16 Odpowiedź przez apoteoza 2011-10-04 23:01:10 apoteoza 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-10 Posty: 5,336 Wiek: 26 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu? End_aluzja napisał/a:Wiem. Ja chciałam tak przez ciebie dotrzeć do kasandry. Zeby nie myślała ze na tu próbuje się mądrzyc czy coś...Dziwną masz technikę, szkoda, że próbujesz do kogoś dotrzeć czyimś kosztem. 17 Odpowiedź przez zagubiona29 2011-10-05 15:02:15 zagubiona29 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-05 Posty: 9 Wiek: 29 Odp: Jak podjąć decyzję o rozstaniu?Witam!!!Jestem tu nowa przez co trochę speszonaMam problem z którym bardzo potrzebuje się z kims podzielić....Od dłuższego czasu czuję się nieszczęśliwa w moim małżeństwie, nie będę ukrywała że było to małżeństwo z wpadki i pewnie gdyby nie dziecko to dziś byśmy razem nie byli. Na początku po mimo wątpliwości żyłam nadzieją że jakoś to będzie, że się dotrzemy i tak minęło już ponad pięć lat. Z roku na rok jest coraz gorzej. Często zastanawiam się właściwie dlaczego czy to na pewno ze mną jest wszystko w porządku?? Bo niby męża mam dobrego, nie pije, nie bije mnie ciężko pracuje aby zarobić na dom ale jakoś mnie to nie wystarcza. Ja osobiście odsunełam się od niego bardzo do tego stopnia że już nawet nie potrafię z nim usiąść i porozmawiać, nie sprawia mi satysfakcji spędzanie z nim czasu nie mówiąc już o jakich kolwiek zbliżeniach, wrecz kiedy się zbliża godzina jego powrotu do domu czuje poddenerwowanie, napięcie. Nie czuje się przy nim swobodnie, kiedy ma wrócic do domu rzucam wszystko to co lubię robić i robię to czego on odemnie oczekuje- na początku robiłam to aby sprawić mu przyjemność a teraz z obowiązku. Wiem że na moje samoopoczucie miało wiele czynników. Od ponad roku chodzi mi po głowie rozwód ale jakoś nie mam na to odwagi...nie dlatego że nie chce, bo chcę, wydaje mi się że będę bardziej szczęśliwa będąc sama- boję się mu o tym powiedzieć.............Ach sama się już gubię............ Posty [ 18 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
.
  • dn956yipwa.pages.dev/286
  • dn956yipwa.pages.dev/118
  • dn956yipwa.pages.dev/101
  • dn956yipwa.pages.dev/331
  • dn956yipwa.pages.dev/282
  • dn956yipwa.pages.dev/380
  • dn956yipwa.pages.dev/23
  • dn956yipwa.pages.dev/311
  • dn956yipwa.pages.dev/18
  • boję się podjąć decyzję o rozstaniu